czwartek, 9 listopada 2017

Gra Miejska

Wiecie, że pracę można pogodzić, a nawet połączyć z wolontariatem w Caritas Diecezji Kieleckiej? Bywa ciężko, ale się da! Przeczytajcie, w czym ostatnio uczestniczyłam.

Zaraz po szkoleniu w Kaczynie, ruszyły przygotowania do rajdu dla wolontariuszy i gry miejskiej. Bardziej skupię się nad tym drugim motywem ze względu na ilość czasu jej poświęconej. Różni wolontariusze, na czele z naszym koordynatorem, przemierzali zaułki Kielc, w deszczu i słońcu, rano i wieczorem, by znaleźć ciekawe zagadki dla uczestników Gry Miejskiej. Czasem było naprawdę ciężko (np. gdy miałam zepsute okulary i nie widziałam zbyt wiele, a tu jeszcze trzeba było odczytywać napisy z pomników), ale dało się odczuć, że było warto (czasem nawet kosztem poświęcenia spotkań z chłopakiem 😝).

Ale jak pogodziłam pracę z grą? Zabrałam na nią moich podopiecznych ze świetlicy! I chodź dotarliśmy spóźnieni, było ciężko "utrzymać język za zębami" przy rozwiązywaniu zagadek na punktach, to widać, ile przyniosło to wszystkim radości. Po półtoragodzinnym bieganiu po mieście (najgorsze, że niezaplanowanym i chaotycznym, oj, odczułam to), moja drużyna zajęła ostatnie miejsce, ale nie widziałam smutku z tego powodu. Każdy zdobył jakiś upominek, zjadł pyszną pizzę, spotkał innych w podobnym wieku i to chyba było najważniejsze.

Nie będę się rozpisywać, czas mnie goni.
Chcę tylko dodać, że już można zgłaszać wolontariuszy w konkursie laurwolontariatu.pl. Pamiętacie, jakie to były dla mnie emocje? Pozwólcie, by inni też mogli ich doznać :)