sobota, 28 maja 2016

Festyn, koncert, urodziny

Ten tydzień minął głównie na przygotowaniach do Dnia Dziecka (czy raczej Festynu Rodzinnego), który odbędzie się w niedzielę. Poprzedzony zostanie Marszem dla Życia i Rodziny. Wiąże się to z wieloma czynnościami, m.in. zaplanowaniem działań wolontariuszy, przygotowaniem dla nich akcesoriów do animacji zabawy itd.

 Czasem jest wiele drobnych rzeczy do zrobienia, które jednak nałożone na siebie w jednym czasie powodują kumulację mission impossible. Wtedy na horyzoncie pojawiają się wolontariusze, którzy pomagają "ogarnąć" sytuację. Tak też działo się w środę i w piątek. Trudno wymienić, co robiłam :)
O festynie dokładnie opiszę już jak się wydarzy.

W Boże Ciało blisko 50-osobowa reprezentacja Diecezjalnego Centrum Wolontariatu wyruszyła do Rzeszowa na koncert "Jednego Serca Jednego Ducha". Byli tam pracownicy, siostry zakonne, jednak główną część stanowili wolontariusze. Byliśmy ubrani w odblaskowe koszulki promujące Światowe Dni Młodzieży. Dzięki temu "rzucaliśmy się w oczy" nawet po zmroku. Po raz trzeci uczestniczyłam w tym koncercie, jednak wielu było tam po raz pierwszy. Najlepiej bawiły się chyba siostry zakonne :) Miło spędzić wspólnie z innymi wolontariuszami tak szczególną uroczystość jaką jest Boże Ciało.

2 czerwca mija 9 lat odkąd powstało Diecezjalne Centrum Wolontariatu w Kielcach. Z tej okazji chętni wybierają się dziś na sztukę przygotowaną przez grupę teatralną parafii p.w. Józefa Robotnika w Kielcach. Niestety, chyba tam nie dotrę ze względu na brak dojazdu, ale to fantastyczna sprawa, że co roku świętuje się ten ważny dzień. Z okazji urodzin życzę więc dla wolontariuszy i pracowników wszystkiego dobrego :)

fot. Damian Zegadło

niedziela, 22 maja 2016

Gra Miejska

Nie wiadomo kiedy minął kolejny, intensywny tydzień. Dla maturzystów kończy się czas  matur, dla studentów zaczyna się czas sesji poprzedzonej juwenaliami, a wolontariusze Caritas Diecezji Kieleckiej przygotowywali Grę Miejską dla Szkolnych Kół Caritas. Miałam okazję (cudownym przełożeniem terminów) wziąć w niej udział.
W grze miejskiej "Drogami Miłosierdzia" wzięło udział 260 osób. Najpierw uczestniczyli oni we Mszy Świętej w kościele św. Jana Pawła II. Mieli tam okazję zadawać pytania bp Janowi Piotrowskiemu. Kolejnym punktem programu była Gra Miejska. Uczestnicy zostali podzieleni na 20 zespołów. Tu zaczęła się rola wolontariuszy - każdy z nich był w "bazie", która nawiązywała do jakiegoś uczynku miłosierdzia. Nie mogę opisać dokładnie, kto, gdzie i co robił, gdyż mój punkt znajdował się na dziedzińcu Seminarium Duchownego w Kielcach. Rozłożyłam chustę klanzy, klocki konstrukcyjne i czekałam.  5 minut, 15... Zdążyłam w tym czasie nauczyć się biografii bł. ks. Józefa Pawłowskiego, historii seminarium, które później mi się bardzo przydały. Czekałam i czekałam, aż wpadły 3 grupy na raz. Moja stacja dotyczyła uczynku "Wątpiącym dobrze radzić" i za zadanie mieli z klocków konstrukcyjnych ułożyć coś symbolizującego nadzieję, a następnie zrobić z tym selfie. Gdy jedna grupa układała, kolejnej zajmowałam czas opowiadaniem. Słuchali uważnie, bo powiedziałam, że może im  się to przydać dalej :) Później znowu miałam duuuużo czekania na kolejne grupy, ale czas umilali mi klerycy i księża-wykładowcy. Dziewczyna z kolorową chustą do zabawy i klockami to raczej niecodzienny tutaj widok. Dopytywali, co tu się dzieje. Spotkałam też kilku kleryków, których znam z kolonii czy kursu wychowawcy. Niektórzy w końcu wyjaśnili mi, co znajduje się w którym budynku :) Symbole nadziei ułożone przez dzieci były dość schematyczne. Pierwsze 3 grupy ułożyły olbrzymi krzyż, kolejne 2 żonkile, a ostatnia - bukiety kwiatów.
Spotkanie zakończono w muszli Parku Miejskiego. Zdążyłam jedynie na koronkę do Miłosierdzia Bożego, która kończyła całą "imprezę". Uczestnicy dostali koronkę na nadgarstek (ja też :) i pyszny posiłek. Cóż więcej mogę napisać? Uczestnicy byli zmęczeni, ale raczej zadowoleni :)

Zastanawiam się, czy nie poszerzyć bloga do ogólnie moich działań wolontaryjnych, bo ich jest również sporo. Co o tym sądzicie? Wczoraj pomagałam Stowarzyszeniu IRS podczas XXIV Ogólnopolskiego Zjazdu Szkół im. H. Sienkiewicza w Oblęgorku. Malowałam twarze oraz przygotowałam grę planszową, która przypadła do gustu.  Na dole kilka zdjęć. Słonecznego tygodnia :)

Malujemy buźki, klientów nie brakuje

Uczestnicy Gry Miejskiej (chyba) w komplecie

Moje jedyne zdjęcie z gry miejskiej i co robię? Ano jem :P

Myszka na bluzce, to i na twarzy

Trzeba mieć do siebie dystans :)

Gra planszowa nt. biografii i twórczości Sienkiewicza cieszyła się sporym zainteresowaniem

piątek, 13 maja 2016

Taka, hmm, codzieność?

Znów nastał ten piękny czas, gdy w Diecezjalnym Centrum Wolontariatu w Kielcach spędzam więcej czasu, niż na uczelni :) Wiąże się to niestety z zaległościami w pisaniu różnych rzeczy, np. bloga :P 

Przez ostatnie dwa tygodnie trochę się działo, jednak nie we wszystkich brałam udział. Nie byłam na uroczystym przekazaniu telewizora do hospicjum jako daru serca od wolontariuszy ŚDM . Nie byłam na "Odkrywaniu diecezji", które okazało się ponownie zawitać w moje okolice. Starałam się jednak pomagać przy pracach biurowych, chociaż to czasem przynosiło więcej szkody niż pożytku :D

Obecnie najwięcej pracy wiąże się  z koloniami i tak będzie chyba aż do końca wakacji, albo i dłużej. Sprawdzanie, układanie kart zgłoszeniowych, później wypełnianie danych uczestników... No, troszkę tego jest, a jedna osoba miałaby trudno sobie z tym poradzić. W ciągu tych ostatnich dwóch tygodni mogłam wykazać się w kwestiach "porządkowych". Mamy specjalne pomieszczenie, w którym przechowujemy artykuły potrzebne na festynach, koloniach, itd. No a jak wciąż się dokłada, dokłada, to czasem robi się bałagan. Okazało się jednak, że w ciągu pół godziny,  w miłym towarzystwie kolegi-wolontariusza, można wszystko poukładać. Może komuś wydać się taka praca bezsensowną, ale bardzo ułatwia życia. Łatwiej i szybciej przygotować coś, gdy wszystko mamy ułożone, pod ręką.

Nasz Koordynator Wolontariatu ceni ład i porządek, więc często, gdy pada hasło "Nudzi ci się?", a ja odpowiadam twierdząco, to jest coś prostego do układania, segregowania. Czasem taka czynność jest miłą odskocznią od codziennego biegu, gdyż powoli, monotonnie coś układam, nie towarzyszy temu stres, tylko relaks.

Ostatnio coraz więcej osób odwiedza DCW w różnych sprawach. Nie brakuje też wolontariuszy, z którymi po prostu można miło spędzić czas, napić się herbaty czy coś zjeść. Pewnie się powtórzę, ale panuje tu taka rodzinna atmosfera. Czasem wręcz nie chce mi się iść do własnego domu, bo "tu jest lepiej" i mogę się ponadto do czegoś przydać.

Ostatnio w ramach wolontariatu ŚDM byłam na szkoleniu w Krakowie, gdzie uczyłam się pisać artykuły "z terenu". Wierzę, że te umiejętności przydadzą mi się w lipcu podczas wyjazdu. Chociaż chyba bardziej czekam na kolonie. Nowy ośrodek, nieznana kadra - to jest to, co lubię najbardziej.

Dziś krótko, bo mi laptop pada :) W tym tygodniu kolejna "Herbata z aureolą", Gra Miejska, w której chyba jednak nie będę mogła wziąć udziału. Myślę jednak, że podzielę się z Wami moją codziennością najbliższych dni.
A teraz życzę miłego weekendu :)

P.S. Spotkamy się na ŚDM w Krakowie?

poniedziałek, 2 maja 2016

Festyn charytatywny

Obiecany, świeży wpis! Wczoraj w Miedziance koło Chęcin odbył się festyn na którym zbierano fundusze na leczenie 2-letniego Michałka. Choruje on na rdzeniowy zanik mięśni. Początkowo nie dawano mu dożycia takiego wieku, ale dzięki walce rodziców, żyje, rozwija się i walczy. 
Dziewięć wolontariuszek Diecezjalnego Centrum Wolontariatu pomagało tam podczas zabaw dla dzieci. Na ogromnej chuście klanzy rozstawiłyśmy swoje stanowisko. Można było malować obrazki na ogromnym papierze lub mieć pomalowaną buźkę, łapać ogromne bańki mydlane, spróbować zakręcić talerzami. Pomagaliśmy też przy zabawach z chustą animacyjną, modelowaniem balonów czy zabawach z liną. O dziwo, wolontariuszki, które pierwszy raz miały do czynienia z malowaniem twarzy, robiły to lepiej niż profesjonaliści :) Dzieci odchodziły od nas zadowolone, a to najważniejsze. Czasem jednak przegrywałyśmy z dmuchanymi zjeżdżalniami :) Zrobiłyśmy trochę kryptoreklamę Światowym Dniom Młodzieży - w tle wywiesiłyśmy flagę ŚDM, a na sobie miałyśmy koszulki z diecezjalnym logo.
Podczas festyny spotkałam wiele znajomych osób, które tak jak my, chciały wspomóc szczyty cel - byli tam nasi wolontariusze, którzy wzięli udział w charytatywnym biegu czy moi znajomi z innych stowarzyszeń. Miłym akcentem było wręczenie podziękowań dla Diecezjalnego Centrum Wolontariatu, które akurat mi zdarzyło się odebrać :) Na moje ręce podziękowania przekazali wtedy rodzice Michałka. Nie było go z nami, gdyż przebywa w szpitalu.
Trudno coś więcej napisać. Ja skupiałam się głównie, aby "mieć oczy dookoła głowy", aby wszystkie dzieci były bezpieczne, by te nieśmiałe nie były pominięte w zabawie. Dziewczyny, które były pierwszy raz na takim festynie w roli wolontariusza były zachwycone i deklarowały swój udział w kolejnych tego typu przedsięwzięciach. Próbowałam nauczyć się kręcić talerzami i żonglować chustkami, ale nie udało mi się. A to wszystko moja wina, bo nie wzięłam udziału w ubiegłorocznym szkoleniu, na którym wolontariusze DCW uczyli się takich sztuczek. Oby udało mi się to nadrobić :)
Pozdrawiam Was w ten długi weekend, który ja poświęcam na nadrabianie uczelnianych zaległości. Wszystkiego dobrego :)