Wpis z mojego Facebooka.
Chciałam się z Wami czymś podzielić. Zakończył się Rok Miłosierdzia. Nie
zmienił on jednak naszej znieczulicy. Jechałam MPK, innym niż
zazwyczaj, gdzie indziej niż miałam jeszcze kilka godzin temu. Wsiadam i
widzę człowieka leżącego na ziemi. W pierwszej chwili kompletny
paraliż, ale zaraz zaczęłam mu pomagać z Hiszpanen, który przyjechał na
Erasmusa. Posadziliśmy go siedzeniu, bo chociaż pijany i brudny, to
przecież człowiek. Nie wiedziałam jak inaczej mogę mu pomóc, skoro cały
autobus nie zareagował. Wtedy ten obcokrajowiec zapytał czy nie mam
rozmienić pieniędzy, bo chciałby kupić bilet. Zaczęłam tłumaczyć
ludziom, ale nikt nie był chętny. Wtedy wsiadł młody chłopak, który
zainteresował się pijanym. Gdy okazało się, że nic mu nie grozi, wtedy
zaczął arogancko się do niego zwracać, na co on zaczął się obrażać.
Wygonił go więc z autobusu. Nie wiem czy to rozsądne, przecież na mrozie
jest niebezpieczniej. Bilet też udało się kupić, pomogła Pani, która
dalej wsiadła. Dziś rozmawiałam z dziewczynami z uczelni o ostatniej
tragedii kierowcy autobusu, który dostał zawału i przez 7 (!) minut nikt
mu nie pomógł, wszyscy wysiedli. Dziwiłam się dopóki sama nie wsiadłam
do autobusu. Rozumiem stres, paraliż, ale ludzie, bądźmy ludźmi. Niech
to podsumuje zdanie: Człowiek człowiekowi wilkiem, a kiwi (drugiemu)
kiwi (jest) kiwi. Dziękuję tym, którzy dobrnęli do końca. Życzę, byście
żyli w zdrowiu i nie musieli korzystać z pomocy innych w autobusach
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witam! Zależy mi na uzyskaniu Twojej opinii. Tutaj możesz zostawić ślad po sobie. Jednak, ze względu na ilość spamerów, musisz zaczekać, aż zostanie on zatwierdzony przez administratora. Pozdrawiam serdecznie :)