wtorek, 26 stycznia 2016

"Jam nic, a Bóg taki łaskaw na mnie"

Z Caritasem, a konkretniej z Diecezjalnym Centrem Wolontariatu, wiążą się przygotowania do Światowych Dni Młodzieży. To dzięki nim robię, to, co robię, "wsiąkłam" w atmosferę DCW. Temat ostatniej "Herbatki  z aureolą" również nawiązywał do tego, co w ostatnim czasie zajmuje moje życie.

Na "herbatkę" przybyło bardzo dużo gości, niektórzy byli pierwszy raz. Może to wpływ ferii, może "Ktoś" lub "coś" innego ich sprowadziło, ale to przecież bardzo dobrze. Zazwyczaj coś zaskakuje w wystroju. Tym razem organizatorzy również nie zawiedli, wszędzie, nawet na choince, rozłożone były koszyki. Musieliśmy czekać aż do końca, aby rozwikłać ich zagadkę. Pierwszy raz miałam pierwszy stolik, pierwszy raz siedziałam z niektórymi osobami, ale były też takie, na które częściej "wpadam". Na smak tej herbaty czekałam cały dzień... Mimo, że taka sama jest w biurze Caritas, to jednak tu smakuje inaczej...Tak, hmmm, nieziemsko? Na początku źle się czułam, nie mogłam się skupić, myślałam, że przez to nie przeżyję tego spotkania tak, jak powinnam. Jednak, gdy pojawiło się pierwsze pytanie, już wiedziałam, że dobrze trafiłam. Pytania dotyczyły pracy: kim chcieliśmy być w dzieciństwie, czy lubimy pracować, co nas odciąga od obowiązków, czy pracujemy nad sobą? Przy stoliku był misz-masz osobowości i zawodów: studentka, uczennica szkoły średniej, sprzątaczka, siostra zakonna pracująca w radiu, sportowiec itd. Ale to dzięki temu te spotkania ubogacają. Każdy mówi, co myśli, czuje, uważa, nikt go nie krytykuje, nie próbuje przeciągnąć na swoją stronę. I właśnie wtedy włącza się myślenie, czy ja dobrze postępuję? Dyskutując upieralibyśmy się przy swojej opinii, bo tak jesteśmy skonstruowani. A tu właśnie, dzięki takiej formule pobudzamy rozmyślania.
Pytania pobudziły mnie do rozważań, czy odpowiednio kieruję swoim losem, czy dobrze obrałam kierunek studiów, działam ku rozwojowi moich zdolności, czy to lubię. Zaczęłam myśleć nad tym, do czego tak właściwie dążę. Zwłaszcza, gdy słuchałam, co inni mówili na ten temat.
Z rozmyślań wyrwała mnie kolejna część "herbatki"- część z bł. ks. Bronisławem Markiewiczem. Poznałam bliżej jego życiorys, który kolejny raz pokazał, że każdy z nas może zostać świętym. Nie muszę urodzić się z aureolą, ale mogę na nią zapracować swoim życiem. Dzięki pracy można osiągnąć wiele.
Po modlitwie do patrona spotkania nadszedł czas "mieszania się" między stolikami, swobodnych rozmów. A co z tymi koszykami? To symbol tego, że od nas zależy, ile zaniesiemy Bogu po śmierci.
Temat spotkania bardzo nawiązywał do tego wszystkiego, co się ostatnio dzieje. Przepracowanie, brak motywacji do działania, rozmyślania o śmierci... Wszystko zawarło się na jednej "herbatce"! I to jest w tym najpiękniejsze....

Mój stolik jedynek

Koszyki tu i tam...

Patron "herbatki"

Akcent muzyczny

Nie mogłam się oprzeć, żeby nie zareklamować mojej gazetki parafialnej

2 komentarze:

  1. Super wpis oraz Bloog ! Zapraszam do mnie: http://zycie-to-kartka-naszkicuj-je.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Witam! Zależy mi na uzyskaniu Twojej opinii. Tutaj możesz zostawić ślad po sobie. Jednak, ze względu na ilość spamerów, musisz zaczekać, aż zostanie on zatwierdzony przez administratora. Pozdrawiam serdecznie :)