wtorek, 7 lipca 2015

A przed koloniami....

Czy znacie to uczucie, gdy za kilka godzin wyjeżdżacie, a Wasze rzeczy wciąż nie spakowane? No to w Caritasie tak nie ma! :) Do kolonii przygotowuje się kilka miesięcy wcześniej: gromadzi kadrę, uczestników, potrzebne materiały, dokumenty i nie wiem co jeszcze :) Jednak zawsze z czymś się nie zdąży, ale wtedy pomocną dłonią służą wolontariusze.
Dziś był właśnie taki dzień, w którym pomoc wolontariuszy okazała się niezbędna. Gdy przyszłam w godzinach popołudniowych, dużo rzeczy już było zrobionych, ale wiele wciąż czekało, aż ktoś poświęci im uwagę. Najczęściej zostają czynności bardzo proste, ale wykonywane na masową skalę, przez co z czasem robią się monotonne. Dlatego też wolontariusze często się nimi wymieniają :) Dziś wolontariusze składali i spinali śpiewniki dla małych kolonistów, sprawdzali, czy wszystkie rzeczy na turnusy są spakowane (to już  w tym tygodniu pierwsze dwa!!!), liczyli dyplomy, by żadnemu dziecku nie zabrakło. A jutro też czeka wiele zadań. Na szczęście, wszystkie "najcięższe" czynności zostały zrobione już kilka tygodni temu. Nigdy nie sądziłam, że tyle zamieszania wiąże się z koloniami. Ale teraz już wiem! I gdy będę na koloniach, będę myśleć, o chyba to ja spinałam ten śpiewnik lub o! byłam, gdy te zabawki były pakowane. To naprawdę cudowne uczucie, że mogę przysłużyć się tak ogromnej akcji.
Nie wytrzymam, muszę się pochwalić, od dziś legitymuję się tytułem licencjata :). Może moje umiejętności będę mogła wykorzystać w swoich działaniach wolontaryjnych :)
Życzę wszystkim czytelnikom udanych wakacji :) może na koloniach z Caritas? :P

1 komentarz:

  1. Dorotko gratulacje;) licencjat!to ogromna zasługa. Podziwiam za niezawodne chęci do pracy i niesienia pomocy.kolonia zbliża się wielkimi krokami;)powodzenia

    OdpowiedzUsuń

Witam! Zależy mi na uzyskaniu Twojej opinii. Tutaj możesz zostawić ślad po sobie. Jednak, ze względu na ilość spamerów, musisz zaczekać, aż zostanie on zatwierdzony przez administratora. Pozdrawiam serdecznie :)