poniedziałek, 24 sierpnia 2015

I tornistry pełne... radości wolontariuszy!

Nuda... Odkąd tak często przebywam w Diecezjalnym Centrum Wolontariatu, zapomniałam co znaczy to słowo. Kolejny dzień mogę zaliczyć do bardzo intensywnych, ale równocześnie udanych. Może jednak wszystko po kolei :)

 Przez pierwszą godzinę pobytu w DCW nie miałam kompletnie nic do zrobienia. Okazało się jednak, że to cisza przed burzą! Później nie wiedziałam, w co włożyć ręce. Już za kilka dni początek roku szkolnego, z czym wiąże się też wznowienie działania Szkolnych Kół Caritas. Zawsze na początku semestru jest spotkanie przedstawicieli takich kół, jednak wcześniej trzeba wysłać listy z zaproszeniami, informacjami itd. No i tym zajmowałam się dziś ja :) Pieczątki, zaginanie, liczenie, pakowanie, sprawdzenie. Niestety, chyba się pomyliłam przy którejś kopercie :) No ale przecież nie ma ludzi nieomylnych... Co ja dziś jeszcze robiłam? A tak, jakieś dokumenty pisałam na komputerze, ale już nie pamiętam dokładnie co... Trudno :)

Tuż przed 14, cisza i spokój, które panowały w Caritas podczas wakacji, zostały brutalnie przerwane. Ach, no tak, przybyli wolontariusze do pakowania wyprawek szkolnych do akcji "Tornister pełen uśmiechu". Zwarci i gotowi ruszyli do pobliskiego Zakładu Aktywności Zawodowej, gdzie składowano zebrane przybory. Pierwsza godzina poświęcona była na układanie przyborów według wieku i rodzaju. Jejku, nawet teraz, gdy zamknę oczy, widzę stertę zeszytów, które akurat układałam. Przez kolejne półtorej godziny już tylko pakowaliśmy :) Mieliśmy obraną pewną taktykę, która nam to ułatwiała. Pod jedną ze ścian ustawione były osoby, które miały określoną ilość rzeczy pakować do każdego plecaka. Pozostałe zaś brały po dwa plecaki i spacerowały wzdłuż rządku przyborów czekając, aż dany wolontariusz je włoży. Niektórzy natomiast zostali przydzieleni do liczenia. Ale spokojnie! Często robiliśmy zamiany, aby każdy mógł się sprawdzić w nowych rolach. W międzyczasie częstowałam zapracowanych pysznymi ciastkami lub robiłam zdjęcia (stąd też nie będę na wielu :). Ale oczywiście też pakowałam tornistry, wydawałam zeszyty... Dziś widziałam wiele osób po raz pierwszy na akcji wolontariatu, ale to bardzo dobrze, że coraz więcej osób chce pomagać innym. Cieszyło mnie tym bardziej to, że przy pakowaniu mieli wspaniałą zabawę, integrowali się itd.

Ech, ostatnio rzadko dodaję zdjęcia, ale obiecuję całą serię z kolonii :) Jutro rano znów zapukam do drzwi Caritas, a po południu jadę na "Herbatkę z aureolą" (muszę poszukać, czy opowiadałam o niej, czy jednak nie). Nie pamiętam, ile tornistrów spakowaliśmy, ale liczmy to w setkach :) Wierzę, że dzieci uśmiechną się na ich widok tak jak wolontariusze dziś się nieustannie uśmiechali :)

1 komentarz:

Witam! Zależy mi na uzyskaniu Twojej opinii. Tutaj możesz zostawić ślad po sobie. Jednak, ze względu na ilość spamerów, musisz zaczekać, aż zostanie on zatwierdzony przez administratora. Pozdrawiam serdecznie :)