piątek, 7 sierpnia 2015

Wspomnień ciąg dalszy....

Kolonie Caritas przynoszą tyle wspomnień, że trudno zmieścić je w jednym poście :) Oznacza to, że warto być ich częścią jako uczestnik, wychowawca, kierownik, duszpasterz czy animator kulturalno-oświatowy.

Moja Pani Kierownik zauważyła, że często kwituję coś słowami: "Czego nie robi się dla dzieci".  To dla nich schowałam się w koszu, wspinałam wraz z nimi na szczyty, brałam udział w zabawach, itp. Wszystko po to, by na buziach dzieci zagościł uśmiech.

Podczas kolonii wielokrotnie dzieci pytały mnie czy dostaję za pobyt tutaj jakieś pieniądze. Wtedy nadarzała się doskonała okazja do opowieści o wolontariacie. Wiele osób deklarowało, że też chciałoby być takim wychowawcą. I to nie są czcze słowa. Dwie dziewczyny, z którymi byłam na kolonii dwa lata temu, dopytują, czy mogą już zostać wychowawcą. Niestety, jeszcze trochę im brakuje :)

Większa część grupy kolonijnej była ze mną dwa lata temu na Kolonii Caritas. To doskonała okazja do tego, by zauważyć, jak dzieci się zmieniają. Wspólnie wspominaliśmy poprzednie lata, opowiadali, co zmieniło się w ich życiu, ja opowiadałam o losie ich dawnych wychowawców, o co dopytywali... Bardzo miło wspominam te chwile.

Przyznaję, zawsze po środku kolonii mam kryzys, chcę już wracać, zostawić to wszystko... Najbardziej stresująca jest odpowiedzialność za życie tylu istot. Jednak, tak jak po burzy nastaje słońce, tak u mnie zawsze szybko odganiam kryzys i zbieram dwa razy więcej energii do działania. Zawsze pamiętam, po co to wszystko robię. Dla większości dzieci to jedyna możliwość takiego wyjazdu, którą bardzo długo wspominają. I chociaż często marudzą, że nic ciekawego w zdobywaniu górskich szczytów, że nie interesują ich proponowane zabawy, to jednak później właśnie to zapamiętują.

Och, muszę kończyć wspomnienia  i wracać do rzeczywistości :) Jeszcze nie wszystkie turnusy wyruszyły, więc właśnie w Diecezjalnym Centrum Wolontariatu segreguje karty, archiwizuję turnusy, które już minęły. Taka tam rzeczywistość :)

4 komentarze:

  1. Wciąż zauroczone Twoim finezyjnym podejściem do składni języka polskiego, wyrazy serdeczności : A i B (najwierniejsze fanki, doceniaj) :) :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ doceniam, doceniam :) No właśnie, ja mam własną składnię :) Ale z każdym dniem walczę o poprawność :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Doceniaj, doceniaj!
    Walcz, walcz, bo niektóre zdania czytam dwa razy, żeby ogarnąć. Ale może w tym szaleństwie jest metoda, bo zmuszasz w ten sposób czytelnika do głębszej pracy nad tekstem. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, jak mnie znasz.... Moich tekstów nie da się "odhaczyć", trzeba je zanalizować :P

      Usuń

Witam! Zależy mi na uzyskaniu Twojej opinii. Tutaj możesz zostawić ślad po sobie. Jednak, ze względu na ilość spamerów, musisz zaczekać, aż zostanie on zatwierdzony przez administratora. Pozdrawiam serdecznie :)